…Fujoshi? A kto to? – czyli jak się wrobić w chodzenie z yaoistką ;p/Fujoshi Kanojo (JMovie)

Zapomnieć nawet o urodzinach bloga.. Co za wstyd… W każdym razie jeszcze kilka dni przed 20. kwietnia pamiętałam, że muszę napisać rocznicową notkę i ogólnie byłam tego wszystkiego świadoma, ale potem mi kompletnie wyparowało z myśli.. Zresztą, nie będę już tego nadrabiać. To bez sensu. Nie chcę pisać tylko po to, żeby było. Nie miałabym nawet o czym, przecież ostatnio nic nie osiągam, bo nic nie robię (na blogu w każdym razie..). Postaram się to zmienić. A wtedy będę mogła z czystym sumieniem za rok świętować 3. urodziny.^^No i standardowo: gome, gome, gome.:))

Streszczenie:

Hinata w końcu postanawia poprosić o chodzenie swoją szefową, Yoriko. Na randce prosi ją, aby została jego dziewczyną, a ta odpowiada mu: „Ale ja jestem fujoshi”. Chłopak nie ma pojęcia, czym jest fujoshi (a jest to ktoś, kogo w Polsce nazwalibyśmy yaoistką), więc od razu mówi, że mu to nie przeszkadza. Jednakże Yoriko nie zamierza choćby kryć się ze swoim zainteresowaniem boys love, więc Hinata już wkrótce odkrywa,  w co się wpakował. . .

Myślę, myślę..:

  • Bohaterzy: Powiem tak – Hinata <3. Taaak, muszę zacząć od niego, chociaż pewnie później będę miała mydło, a nie mózg i już nic sensownego nie wymyślę.. Ale dla niego się jednak poświęcę 😀 No więc chłopak-ideał dla takich jak ja… Pozwoli się nazywać „Sebasu” (oczywiście chodzi o Sebastiana z Kuroshitsuji ^^), na święta może być służącym, ba, nawet po jakimś czasie wpatrując się we dwójkę chłopaków zaczyna rozróżniać seme od uke..xDD Podziwiam go, że nigdy nie patrzył na Yoriko tak krzywo jak reszta i po jakimś czasie naprawdę szczerze ją pokochał. Kocham go za to, że był taki prostolinijny. Staram się nie pisać spoilerami, ale przepraszam, jeśli w tej chwili ktoś się czegoś domyśli… Choć wiedział, że to jest jej marzenie i powinien ją w tym wspierać, dać jej wolną rękę, to jednak miał tą świadomość, iż to marzenie może ich rozłączyć, więc zwyczajnie prosił ją, aby po prostu z nim została. To takie egoistyczne i słodkie zarazem, prawda? Myślę, że nie jednej by w ten sposób namieszał w głowie, ale w ten sposób ona mogła wybrać to, na czym jej tak naprawdę zależało. Może tyle o Hanacie.. W każdym razie jestem pewna, że każda z was by go chociaż polubiła ;] To teraz jeszcze Yoriko.. Ona to dla mnie ogólnie była taka strasznie uprzedzona do facetów, bo nawet po prawie 2 latach związku wciąż mu w sumie nie ufała tylko dlatego, że raz inny ją rzucił. Przez długi czas traktowała go zupełnie jak zabawkę, którą można poprzytulać i wykorzystać, ale do której nie powinna się przywiązywać, ani tym bardziej oddawać jej swojego serca, gdyż na pewno ta zabawka kiedyś ją zdradzi. Trochę mnie irytowały te jej teorie.. Jednakże jest coś, za co ją szanuję – to właśnie to, że umiała na koniec podjąć dobrą decyzję. Dzięki temu naprawdę stała się osobą, do której mam sentyment.^^
  • Obsada/Aktorzy: No to… DAITO!!! XD A tak bardziej oficjalnie to Shunsuke Daito, czyli pan, który przez kilka swoich ról totalnie mnie odrzucał, aż w końcu.. w końcu.. Zmieniłam moje nastawienie do niego kompletnie, tak jak to było w przypadku Miury Harumy.^^ Chłopak naprawdę jest całkiem dobrym aktorem, a do tej roli to mi już w ogóle pasował. A i wizualnie, i charakterem. Za to Wakanę Matsumoto na początku lubiłam tylko za nazwisko, potem jeszcze za wygląd (ładna jest, serio xD), aż w końcu ostatecznie zaplusowała mi swoją grą. Idealnie wpasowała się na szaloną yaoistkę, która się zaciesza na widok jakiejś słynnej pary yaoi, limitowanej edycji mang czy odgrywa na ulicy szalone scenki rodem z mang. Nie widziałam jej w żadnej innej roli (w każdym razie nie pamiętam…), więc nie mam porównania, czy ona po prostu już taka jest, czy tak dobrze gra, ale w każdym razie nie mam żadnych obiekcji co do jej gry w tym filmie.^^
  • Muzyka: Ja wam powiem, że kompletnie jej nie pamiętam ^^’ Ale to chyba w sumie dobrze, nie? Bo to znaczy, że tak dobrze się wpasowała w klimat. Pod koniec tylko puścili taki dość przyjemny song, ale nie aż taki fajny, żebym go chciała pobrać xD Daję linka.
  • Gatunek: Niby taki ot japoński romans jak wszystkie, a jednak to, że Yoriko cały czas chodzi powybrzebierana, lata z mangami itd czyni film takim, który otaku obowiązkowo musi obejrzeć ^^Zwłaszcza wszelkie yaoistki zapraszam XD. Przy okazji można się uśmiać, z pewnością nie jest to dramat, lecz komedia.^^
  • Plusy i minusy: zalety to gra aktorów, humor, fabuła i muzyka wpasowująca się w klimat, a wady… cóż, wad było mało. Można by się uczepić tego, że film był troszkę za krótki (ja bym chciała jeszcze jakieś kłótnie, żeby chłopak się poznał z rodzicami dziewczyny.. dużo bym chciała…xDD po prostu tak mi się ten film spodobał, że chciałabym go przedłużyć ^^) i brakowało mi jeszcze decydującego momentu, w którym Sebasu zaczął naprawdę nie przejmować się tym, że Yoriko to yaoistka. Bo w sumie to on się tego wstydził, wstydził i nagle przestał.XD Ale to wciąż same pierdołki, które jestem w stanie im wybaczyć :p

6 Komentarzy

Filed under Filmy/Dramy

6 responses to “…Fujoshi? A kto to? – czyli jak się wrobić w chodzenie z yaoistką ;p/Fujoshi Kanojo (JMovie)

  1. Shiroiku

    Ja tez kocham ten film, przez niego zostałam fujoshi xD
    Zabrałaś mi wszystkie słowa, które chciałam napisać w tym komentarzu (o ̄▽ ̄o)
    Wiesz, ja tez uważam, że był za krótki… powinna być jakaś 30 odcinkowa drama, jak dla mnie. Rany jaka by była wtedy radocha (・∀・)

  2. Aikee_chan

    @Shiroiku
    30 odcinków?xDD Nie, nie, wtedy bym się za to nigdy nie zabrała.

    • Shiroiku

      Czemu?
      Ja nie lubię zbyt krótkich dram, bo prawie zawsze okazuje się, że mi się podobają, a tu koniec (o ̄▽ ̄o)

  3. Aikee_chan

    @Shiroiku
    Mi chyba jednak zwykle drama wystarcza 🙂 A kiedy potrzebna jest kontynuacja, to zwykle ją dostaję, więc nie ma na co narzekać 😛

  4. Ayame

    Hmm, treść jest troszkę taka… inna niż reszta XD Z jednej strony to jest ogromnym plusem, ale z drugiej, jakos mnie do tego nie ciągnie. Zobaczymy, jak znajdzie się jakiś smutny dzień, to zabiore się za to 😉
    Pozdrawiam

  5. Ja czytałam w pierwszej kolejności mange i tą serdecznie także polecam. Na żadnej mandze tak się nie śmiałam jak właśnie na tej. Ekranizacja odbiega w znacznym stopniu od fabuły mangi ale i tak przyjemnie się tę dramę ogląda 😀

Dodaj komentarz