Niech Kame będzie z Tobą! xD / Happy B-day, Wiedźma!

Łaaaaaa, ale jedno na drugim, wczoraj jeszcze zacieszałam z urodzin Maru, a dzisiaj już Wiedźma 😀 O ile dla Maru wystarczyło samo zacieszanie, to Wiedźmie jeszcze chciałam coś ‚dać’ z tej okazji 🙂 Tak więc oto i piszę tą notkę xD Notkę, która może być totalnie  bez sensu, ale raczej z uczuciami, bo nie mam pomysłu i piszę to, co mi ślina na język przyniesie XD A to zwykle są najprawdziwsze slowa człowieka, ne?:)

FANOWSKIE MARZENIA

Special

Ładna dziewczyna z długimi blond włosami przyszła właśnie do pracy. Grzecznie przywitała się ze wszystkimi, a po dokładnych oględzinach swojego miejsca pracy stwierdziła, że o dziwo dziś w hotelu nie ma tłoku i może spokojnie usiąść przed komputerem. Jak gdyby nigdy nic włączyła sobie kilka stron i zaczęła surfować po necie. Wpisała link do jednej ze stron z wszelkimi plotkami i newsami o śpiewających Japońcach płci męskiej i zaczęła przeglądać ostatnie posty. Jedna z notek bardziej przykuła jej uwagę, a mianowicie ta, która zatytułowana była „Kamenashi wreszcie przekonał się do Twittera!”

 Przeczytała tekst raz, po czym drugi i ponownie i w kółko, cały czas szczerząc się do monitora. Jej idol naprawdę w końcu założył sobie konto na Twitterze! To był naprawdę intrygujący news! W końcu chłopak tyle razy zarzekał się przed wszelkimi blogami i innymi internetowymi pośrednikami między nim, a jego fanami…

-Aaaaaaaaaaaaaa! –  zapiszczała z radości.

-Cisza! Co ty robisz? – okrzyczała ją przełożona.

-Przepraszam – wymamrotała dziewczyna, po czym wyłączyła stronę. Przestała już surfować po necie, lecz wciąż nie mogła pohamować szczęścia i wiążącego się z tym uśmiechu. No jak najarana 😀

***

Zmęczona Wiedźma wróciła do domu po pracy. Wciąż uhahana postem o swoim ichibanie przysiadła do komputera i dokładniej przyjrzała się sprawie. Rzecz jasna ledwo chłopak konto założył i już tysiące osób, głównie dziewczyny, zaczęło go śledzić. Mimo wszystko postanowiła pozostać po prostu jedną z nich. Kliknęła „follow”, po czym przejrzała jego posty. Większość dotyczyła nowej płyty KAT-TUN, na której miały znaleźć się aż 3 solówki nieoficjalnego lidera.

Po przejrzeniu wszystkiego zamknęła laptopa i zaczęła powoli przygotowywać się do snu.

***

-Hey! – krzyknęła Alex na powitanie, kiedy Wiedźma otworzyła jej drzwi.

-Hej, hej – powiedziała w odpowiedzi blondynka, po czym wpuściła koleżankę do środka. – Już myślałam, że to sama zacznę pobierać! Już za kilka minut może być w sieci!

-Hai, hai. To najwyżej byś pobrała – odpowiedziała na to druga spokojnie.

-Jak możesz się w ogóle nie ekscytować? – zajęczała Wiedźma.

-Bo to nie pierwszy i nie ostatni nowy album KAT-TUNów…

-Ale pierwszy i możliwe, że ostatni z tyloma solówkami słonka! – powiedziała z przejęciem w głosie dziewczyna i poszła usiąść przed laptopem, a Alex usiadła obok niej i otworzyła prowiant w postaci dużej paczki chipsów. Zajadając czekały na link do nowego albumu. Po godzinie czekania jakoś przejęcie minęło i odświeżały stronę od niechcenia. Znudzone czekaniem zaczęły zajmować się czym innym. Nagle Alex powiedziała niby to od niechcenia:

-Może już jest, nie? Godzinę już nie sprawdzałyśmy

-Aaaaa, fakt, album! – odpowiedziała na to dziewczyna jakby kompletnie zapomniała, czego wyczekiwała przez ostatnie tygodni. Odświeżyła stronę i nagle zapiszczała na cały dom. – Jest, jest, jest! – krzyczała tak piskliwym głosem, że aż uszy bolały. Kliknęła pobierz i zaczęła zacierać rączki. Już po chwili miała album w całości na dysku i mogły zacząć go przesłuchiwać. Oczywiście zaczęło się od pierwszej od góry solówki Kame, mimo że na liście były dopiero na koniec. Alex siedziała spokojnie przy komputerze, a Wiedźma położyła się na łóżku z uśmiechem, zamknęła oczy i wsłuchiwała się jakby słuchała słów najwspanialszego poety na świecie. Chociaż może dla niej było to nawet cos więcej~

Jednakże nagle obie zniesmaczyły się.

-To jest okropne! Jak on tu przeraźliwie wyje… – zaczęła obgadywanie Alex.

-A jak nie wyje, to jęczy… – dołączyła się Wiedźma.

-I te brzmienia…

-Jak disco polo… – stwierdziła z bólem.

-Zresztą tekst też z tego co słyszę…

-Yhm, te angielskie wstawki są do… straszne…

Jakimś cudem dosłuchały do końca piosenkę, po czym z nadzieją na coś lepszego włączyły kolejny utwór. Jednakże znowu zawiodły się. Tak samo jak i za trzecim razem.

-I czym się tu było ekscytować… – zaśmiała się Alex.

-Ech – westchnęła Wiedźma, po czym włączyła pozostałe kawałki. – Może to będzie lepsze.

I faktycznie było.

***

Tego samego wieczoru nagle załamanej Wiedźmie przyszedł wspaniały pomysł do głowy.

-Napiszę mu coś na Twitterze! – powiedziała i zalogowała się na tt. Oczywiście nie tylko ona chciała skontaktować się z gwiazdorem, więc obie z góry stwierdziły, że on tego nawet nie przeczyta.

„Wiem, że stać Cię na więcej. Nie śpiewaj tego szajsu, tylko dlatego, że w wytwórni Ci kazali” – wyklikała po angielsku, po czym bez zastanowienia wysłała do niego wiadomość i wylogowała się ze strony.

***

Następnego dnia, kiedy Alex wybyła już do domu, Wiedźma z nudy zalogowała się na Twitterze. Zaczęła od niechcenia przeglądać twitty, kiedy nagle w oczy wbiła jej się jedna – „Dzisiaj fanka mnie okrzyczała~ Czy naprawdę moje solówki są aż takie złe?”. Oczywiście, otrzymał na to mnóstwo odpowiedzi w stylu „Nie, nie, śpiewasz wspaniale, nie przejmuj się, pracuj tak dalej”. Po przeczytaniu takich nieobiektywnych wiadomości miała ochotę od razu zabrać się za pisanie do niego swojej opinii, kompletnie odwrotnej niż reszty zaślepionych fanek, a raczej po prostu dziewczyn, które wolałaby umrzeć, niż nie napisać swojemu idolowi jak fajne są jego nowe piosenki, nawet jeśli im się w prawdzie nie podobają. Jednakże wtedy zauważyła coś jeszcze. Jedną prywatną wiadomość. Od niego…

-Naprawdę jesteś aż tak bardzo niezadowolona z naszego nowego albumu?

-Nie albumu, lecz z twoich solówek. – napisała w odpowiedzi, a po kilku godzinach odczytała nową wiadomość.

-Więc najszczersza fanko jaką kiedykolwiek spotkałem – dasz mi jeszcze jedną szansę?

Zaśmiała się widząc tą wiadomość.

-Myślisz, że jesteś w stanie zaśpiewać coś, co mi się spodoba?

-Postaram się.

-W takim razie… próbuj. – napisała z uśmiechem.

-Uuuu, jaka oschła. Żadnego „ganbare”, ani zacieszu?

-Chciałbyś ^^

-Jesteś naprawdę najniezwyklejszą fanką jaką kiedykolwiek spotkałem 😀

-To źle?

-To bardzo dobrze.:)

Pisali tak jeszcze kilka godzin, cały czas z wielkimi uśmiechami na twarzy. Dużo o nią pytał. Kiedy niby to dla żartu zapytał, czy może kiedyś ją odwiedzić, niewiele się zastanawiając wysłała mu swój adres, po czym pożegnała się i zamknęła laptopa.

Miała naprawdę wielką nadzieję, że kiedyś skorzysta z tego adresu.

***

Pewnego dnia ktoś zapukał do drzwi. Dziewczyna zdziwiła się lekko, że ktoś puka, zamiast zadzwonić dzwonkiem, jednakże otworzyła bez sprawdzania, kto stoi na zewnątrz. Lecz kiedy otworzyła miała wrażenie, że zaraz szczęka spadnie jej w dół.

-Yo! – podniósł do niej rękę w geście przywitania bardzo przystojny Japończyk z powalającym uśmiechem i gitarą na plecach. Kame. KAMENASHI KAZUYA! Tak ją wryło, że aż nie wiedziała, co powiedzieć.

-Eeeeee….. Wejdź – zaprosiła go do środka, po czym wszedł. – Naprawdę… więc naprawdę przyjechałeś? – spytała jakby nie miała go niecały metr przed sobą.

-Przepraszam, że się tak wprosiłem… – opacznie zrozumiał chłopak tą reakcję. Dziewczyna ucieszyła się, że nie zrozumiał, iż po prostu zaczęła się nim zachwycać jak każda fanka i postanowiła nie wyprowadzać go z myśli, że po prostu chciałaby wiedzieć wcześniej, iż ma zamiar ją odwiedzić. *dop. Aut. Aikee mistrzem długaśnych zdań ^^’*

-To ten… Chcesz się czegoś napić? – zapytała i dopiero po chwili uświadomiła sobie, jak to zabrzmiało. – Masz wybór tylko między kawą, herbatą, a soczkiem rzecz jasna – zapewniła pospiesznie, na co on zaśmiał się.

-Oczywiście. Nie mogę dać się upić swojej fance – uśmiechnął się.

-Pff, bo ty myślisz, że każda fanka tak cię chce upijać – prychnęła.

-Nie, ja myślę, że każda chciałaby mnie mieć pijanego. Pijanego i łatwego.

-Ja tego nie potrzebuję – powiedziała pewnie.

-Fakt, tobie i tak się oddam, trzeźwy czy nie – powiedział z poważną miną, po czym oboje zamilkli. Te słowa naprawdę brzmiały tak… prawdziwie. Tak prawdziwie, że aż żadne nie było w stanie ciągnąć tej rozmowy tak wyluzowanie jak wcześniej.

-Po co ci gitara? – zapytała z ciekawością dziewczyna przerywając ciszę.

-A, fakt – powiedział chłopak jakby nagle przypomniał sobie o czymś ważnym. –Zaraz zobaczysz – uśmiechnął się tajemniczo, po czym wyciągnął instrument i zaczął grać oraz śpiewać piosenkę o pewnej kapryśnej, szczerej fance. Gdy skończył,odłożył gitarę i zapytał z nieukrywaną nadzieją w głosie:

-I jak? Podobało się?

-Hmmm… Nooo… – próbowała zamaskować swój zachwyt dziewczyna. – Ujdzie… – powiedziała i przewróciła oczami. – Dobra, to było boskie, naprawdę świetne i nie mogę uwierzyć, że to naprawdę dla mnie, że tu jesteś i jestem tobą kompletnie zachwycona… – powiedziała na jednym tchu dziewczyna i mogłaby tak mówić dalej, ale niestety lub stety ktoś jej przerwał. Kame z szerokim uśmiechem wstał i zakończył jej monolog namiętnym pocałunkiem.

-Moje usta są takie jak to sobie wyobrażałaś? – zaśmiał się kiedy w końcu się od siebie oderwali.

-Pff, ja sobie ich nigdy nie wyobrażałam. Niby z jakiego powodu miałabym…

-Jesteś naprawdę najciekawszą dziewczyną jaką znam – stwierdził z uśmiechem, a ta zaczęła cieszyć się, że w końcu zamiast fanką, zaczął nazywać ją dziewczyną.

-Więc nie muszę cię upijać, tak? – zapytała z tajemniczym uśmiechem.

-Nie, ohime-chan – odpowiedział i z wielkim bananem na twarzy wziął ją na ręce i zaniósł do łóżka.

CDNN XDDDDD

 

No to ten teges… Wszystkiego najlepszego z okazji XX (które to już?xD ważne, że +18) urodzin! Szczęścia chcę ci życzyć przede wszystkim. Szczęścia w miłości najlepiej :)) Miłości każdego rodzaju, rzecz jasna xD Nie tylko chłopcy, nie, nie, nie. Awwww, no kurcze, co ci tu Wiedźmo kochana napisać 🙂 Żebyśmy miały jeszcze mnóstwo rozkminowych rozmów i żeby ci uśmiech z twarzy nie znikał, a Kame rozświetlał każdy dzień co najmniej tak jak mi rozświetla Junji 🙂 Teraz przyszło mi jeszcze kilka innych myśli na życzenia, ale je sobie zostawię na następny rok, mwahaha xD Bo to takie uniwersalne dosyć xD Bosh, po co ja to piszę~

Co do prezentu, to naprawdę nie mialam pomysłu, a jak się zdecydowałam fanfick napisać, to znowuż nie miałam o czym… I jakoś mi się przypomniał mój inny fanfick… Zachciało mi się rozpisać wątek twój i Kame ;] Przepraszam, jeśli się nie podobało, naprawdę ostatnio nie mogę wymyślić niczego normalnego T.T

Jeszcze raz… OTANJOBI OMEDETOU! ;*

2 Komentarze

Filed under Uncategorized

2 responses to “Niech Kame będzie z Tobą! xD / Happy B-day, Wiedźma!

  1. ARIGATOU:* Arigatou:* Arigatou:* Już mi słów do pisania komentarzy z tego szczęścia brakuje:) Człowiek tak się cieszy, gdy inni o nim pamiętają:) Fanficka przeczytałam jednym tchem non stop śmiejąc się jak dziecko do monitora:) Naprawdę fajny, ale wiem jedno, swojego adresu to bym mu nie dała tak o na tt, nawet jeśli to byłby Kame;p hahaha

    Jeszcze raz wielkie arigatou:* Dzisiejszy dzień jest piękny:)

  2. lichobazik

    XD Wybaczcie za to ” wtargnięcie” do bloga, ale nie mogłam się powstrzymać żeby nie zajrzeć skoro mnie tu już przywiało. Zwłaszcza, że w przypadki to nie wierzę jakoś :p Przyznaję się też, że jestem fanką Kame ^^’ i że fanfic mi się bardzo podobał ^^ Poza tym z chęcią będę tu zaglądać w wolnych chwilach starając się swój własny blog reanimować ^^’
    Miłego dzionka =^^=, a właściwie to wieczoru XD
    Tak, jakoś mi się napisało :]

Dodaj komentarz